"Perwersje dzieckiem podszyte"

Od ilu lat powinno być dozwlone "Zszywanie" Anthony Neilsona? Od 18, 21, a może od 30, bo tyle mają perwersyjni bohaterowie sztuki? Psychologicznie i emocjonalnie są za to na poziomie szesnastolatków... Spektakl Małgorzaty Bogajewskiej może szokować, ale może też nauczyć, jak w ważnych sytuacjach nie zachowywać się "jak skończona pizda".

Sztuki brutalistów przyzwyczaiły nas już do sytuacji, w której język stadionowych przyśpiewek staje się niedościgłym wzorem elegancji dla padających ze sceny kwestii. Tym razem nie obserwujemy jednak sporów młodocianych gangsterów ani nieudanych prób resocjalizacji weteranów wojennych - na scenie dwoje normalnych, mieszczańskich trzydziestolatków. Praca, kredyt do spłacenia, perwersyjne zabawy po godzinach, psychotesty z kolorowych czasopism zamiast rozmowy. I wreszcie problem niechcianej (oczywiście przez Niego) ciąży.

Nie ma mowy o radości z dziecka- o takich parach współczesna dramaturgia milczy. Mowa jest o sposobie poradzenia sobie z "problemem". Bohaterowie Neilsona próbują być konstruktywni i otwarci, ale bardzo szybko przechodzą do modelu rozmowy znanego z kłótni w piaskownicy. Tylko słów używają mocniejszych. Ciągłe dążenie do konfrontacji, wstyd uczuć, niepewność pokrywana brutalnością- mimo prowadzenia wymyślnie perwersyjnych gierek są to ludzie po prostu niedojrzali. Mimo, ale też trochę na skutek... Zazdrość w tym wyzwolonym związku ma swoje ważne miejsce.

Małgorzata Bogajewska stworzyła spektakl poruszający, choć momentami zbyt dosłowny. Ładne metafory (krążenie wokół partnerki na zwisającej z sufitu linie czy unosząca się pod kątem podłoga) próbują pokazać to, co powinno zostać niedopowiedziane. Niestety przedstawienie zawiera też symulacje aktów seksualnych i naturalistyczne sceny przemocy.

Znakomicie gra Katarzyna Cynke, która potrafi w jednej chwli zmienić się pod wpływem usłyszanych od partnera (Kamila Maćkowiaka) słów - zmienić wyraz twarzy, głos, całą postawę. Maćkowiak również znakomity, choć twarz kulturalnego, grzecznego człowieka podważa trochę wiarę w brutalność granych przez niego bohaterów (z upodobaniem obsadzany w Jaraczu w sztukach brutalistów).


*reymont.pl, wrzesień 2008