"Zbuntowany marzyciel z "Pensjonatu pod Różą""

Tina Turner sprawiła, że został tancerzem, Helena Modrzejewska- że jest aktorem. Sylwetka Kamila Maćkowiaka, aktora Teatru im. Jaracza w Łodzi.

Jego pierwszą miłością była Magda Wałęsa. Jego koledzy chcieli kopać piłkę jak Maradona albo Boniek, on chciał tańczyć... -Przynajmniej tak jak Tina Turner- śmieje się Kamil Maćkowiak. -Dlaczego właśnie ona? Bo gdy zobaczyłem ją w telewizji, jej występ zrobił na mnie tak wielkie wrażenie, że wymusiłem na rodzicach, by zapisali mnie do szkoły baletowej. Miałem 9 lat i przeżyłem swoje pierwsze artystyczne olśnienie- wspomina Kamil.

Gdy osiągnie się wszystko, trzeba zmienić zawód
Mieszkaliśmy w Gdyni, szkoła baletowa była w Gdańsku-Wrzeszczu. Żadna odległość, ale z perspektywy dziecka było to na końcu świata. Początkowo mama woziła mnie na zajęcia, w końcu, nie mając wyjścia, niechętnie zgodziła się, abym zamieszkał w internacie. Na początku nie było fajnie, co tu dużo mówić, było czasem tragicznie, proszę sobie wyobrazić: masz 9 lat, a mieszkasz pod jednym dachem z 18-latkami, dorosłymi ludźmi. Bywało tak, że chowaliśmy przed nimi jedzenie, ba, w ogóle się przed nimi chowaliśmy. Mama na początku tak często mnie odwiedzała w internacie, że któregoś dnia żartobliwie zaproponowano jej etat wychowawczyni- śmieje się.
Kamil okazał się wyjątkowo zdolnym uczniem. Przez 9 lat nauki jego świadectwo zdobił czerwony pasek. Otrzymał wszystkie możliwe stypendia. Szkołe baletową skończył z nagrodą ministra kultury i sztuki dla najlepszego absolwenta szkoły baletowej w Polsce, ze średnią maturalną 5,7. W teatrze debiutował już jako 15-latek rolą księcia w Królewnie Śnieżce. Jakby sukcesów polskich było mało, zaproponowano mu stypendia w szkołach tańca współczesnego w USA i Monte Carlo. A jednak, choć przez tyle lat robił wszystko, by być najlepszym, nie został tancerzem. Uwiodło go aktorstwo. W roku, w którym zdecydował się zdawać do szkoły, miał 400 konkurentów. Na liście przyjętych swoje nazwisko Kamil, oczywiście, zobaczył na pierwszym miejscu. Choć zrezygnował z kariery tancerza, to przecież nie zapomniał o szkole ani o ludziach, których tam poznał. Ze szczególnym uwzględnieniem Magdy Wałęsy, córki byłego prezydenta, swojej pierwszej młodzieńczej miłości. Magda, podobnie jak on, kochała wtedy taniec ponad wszystko. Dziś, podobnie jak on, o karierze tancerki może mówić w czasie przeszłym. Ale nadal się przyjaźnią. -Nie byłem romansowym chłopcem- mówi Kamil. -Najlepszy na to dowód, że mając 16 lat, zakochałem się w Modrzejewskiej, miłość tę zawdzięczam pani bibliotekarce, która podsunęła mi jej biografię. To druga kobieta, która zmieniła jego życie. Tina Turner sprawiła, że został tancerzem, Helena Modrzejewska- że jest aktorem.

Recepta na szczęście- dużo zajęć
Do dzisiaj zachował setki kaset magnetofonowych z mówionymi przez siebie monologami z jej przedstawień teatralnych. -Teraz słucham tego z sentymentem, a przy okazji mam niezłą zabawę. Odkąd zagrał niepoprawnego, zbuntowanego marzyciela w "Pensjonacie pod Różą"- Mikołaja, przestał być anonimowy. Ludzie rozpoznają go i podoba im się ten młody człowiek. Kamil w przeciwieństwie do swojego bohatera jest punktualny i słowny. I wyjątkowo zapracowany. Nie pamięta, kiedy ostatnio miał jeden dzień wolny. Oprócz serialu pracuje w teatrze w Łodzi. W ciągu roku zagrał w 13 spektaklach, aktualnie można go zobaczyć w "Miłości i gniewie", "Intrydze i miłości" i "Sprawcach". Przygotowuje również monodram na podstawie Dzienników Wacława Niżyńskiego. Umordowany ląduje w łóżku o 3 nad ranem. -Uwielbiam to. Czuję, że się nie pomyliłem z zawodem.


*Życie na gorąco, 11 lutego 2005